Tolerancja termin stosowany w socjologii, badaniach nad kulturą i religią. W sensie najbardziej ogólnym oznacza on postawę wykluczającą dyskryminację ludzi, których sposób postępowania oraz przynależność do danej grupy społecznej są krytykowane przez większość społeczeństwa. W okresie reformacji pojęcie to było stosowane w odniesieniu do mniejszości religijnych. Obecnie termin ten obejmuje również tolerancję różnych orientacji seksualnych oraz odmiennych światopoglądów. (za Wikipedią)
Temat to trudny i kontrowersyjny, niczym lekcje przygotowania do życia w rodzinie. Dlatego, zastrzegam, że to moja prywatna opinia i nikt nie musi się z nią zgadzać, a krytykę uszanuje pod warunkiem, że będzie konstruktywna i poparta sensownymi argumentami.
To, że tolerować odmienności trzeba, wydaje się być oczywiste, natomiast, kwestią dyskusyjną jest granica tolerancji. Cienka linia, na którą wpływ ma ogromna liczba czynników, chociażby religia, zasady moralne, prawa czy ludzka przyzwoitość. Pamiętacie Młodziaków z Gombrowicza lub Stomila i Eleonorę z Mrożka? Mamy tam przykład nadtolerancji, która prowadzi do tragikomicznych sytuacji. W takim układzie nasz stosunek do ludzi, którzy się od nas różnią, będziemy grupować:
1. Nietolerancja
----- granica nietolerancji -----
2. Tolerancja
----- granica nadtolerancji -----
3. Nadtolerancja
Teraz sprawa staje się znacznie prostsza, dużo prostsza. Wszyscy wiemy, że popadanie w skrajności jest złe i tak możemy porównać te trzy stany wyżej opisane do stanu naszej masy ciała. Nie śmiejcie się nie jest to pozbawione sensu mamy bowiem, nadwagę, niedowagę i wagę w normie. Jasne jest, że waga w normie to stan równowagi dla organizmu, gdzie wszystko funkcjonuje sprawnie, a my czujemy się dobrze, ale jak to w życiu bywa, nie wszystko jest czarne albo białe, a wiele jest szarości również i tak, pozwalamy sobie na tłuste jedzonko, na słodycze, a niewiele się ruszamy i przekraczamy przypisaną do naszego wzrostu wagę, wpadając w nadwagę. Tutaj sytuacja jest kiepska, nie możemy się swobodnie poruszać, bo przeszkadza nam nadmiar ciałka, chorujemy częściej, a przede wszystkim odrzucamy swoje ja buntujemy się przeciwko swojemu wyglądowi i chcemy go zmienić, czujemy się, źle w swojej skórze, ale mówi się, że ludzi otyli są sympatyczni. Wreszcie ktoś nas obudzi, powie prosto w twarz, że nie możemy wejść do tego lokalu, bo nie ma tam wystarczająco mocnych krzeseł dla naszej tuszy. Zaczynam w pocie czoła trenować i katować się dietami, masa ciała spada i spada. Jesteśmy już szczupli, ale czasem zdarza się tak, że mając w pamięci smutne doświadczenia z nadwagą, stajemy się przewrażliwieni i dalej stosujemy dietę doprowadzając się do drastycznego spadku masy ciała prowadzącego do niedowagi. Tutaj czekają nas problemy z psychiką, bo ciągle wydaje nam się, że jesteśmy tłuste beki, chorujemy i jesteśmy osłabieni przestajemy przyjmować pokarmy zapadamy w letarg, który odcina od rzeczywistości, zamykamy się w kręgu ludzi tak jak my uzależnionych od niedojadania.
Czy widać analogię? Najlepsza jest sytuacja wyważona, to jest tolerancja ograniczona, granicą nietolerancji i nadtolerancji. Dwie pozostałe postawy to skrajności, nie prowadzące do niczego dobrego. Tak jak niedowaga, tak też nietolerancja, zamykają nas na świat, stajemy się wrogami każdej istoty, która choćby w niewielkim stopniu się od nas rożni, jesteśmy z tego ogarniającego nas obłędu zdolni nawet do mordowania w imię swojej rasy, religii, światopoglądu, budzą się w nas umysłowi anorektycy. Podobnie jest z nadwagą i nadtolerancją, jeść przecież trzeba, ale z umiarem bo ciężko z nami będzie, tak samo jest z tolerowaniem, różnych zachowań, nikt rozsądny nie pozwoli na demolowanie warszawskiej starówki po meczu piłkarskim, bo jedna z drużyn przegrała, ale tak samo trzeba zareagować, gdy tą zabytkową zabudowę niszczą strajkujący górnicy. Dalej, przecież Chrześcijanin, który jedzie do kraju arabskiego, nie może mieć tam własnej świątyni, ale Arab w kraju chrześcijańskim, gdy nie ma meczetu, krzyczy na cały świat, że jest dyskryminowany. Przedobrzenie jest szkodliwe, bo powoduje, że mniejszości dominują nad większością, co przeczy cywilizowanej konwencji demokracji, nie wolno odwracać proporcji i tolerując zachowania większości szczególnie te najskrajniejsze doprowadzać do stanu, w którym wynikające z powszechnego moralnego porządku postawy są dyskryminowane, nie możemy sami siebie nie tolerować.
Ważne, bardzo ważne są granice, które sami musimy wyznaczyć one kształtują całą skomplikowaną sieć kontaktów międzyludzkich. Nie możemy przekraczać pewnych granic, dążąc do zachowania złotego środka, ideału, ale nie utopi. Zawsze, granicami nietolerancji i nadtolerancji, dla człowieka rozsądnego powinna być granica głupoty, tam, gdzie zaczyna się głupota zaczyna się nietolerancja i nadtolerancja, a tolerowanie głupoty to także głupota. Pamiętajcie, że krytykowanie kogokolwiek, ale konstruktywne, mądre krytykowanie, bez rzucania obelg i bezpodstawnych oskarżeń, nie może uchodzić w państwie prawa za zbrodnię przeciwko całej społeczności, mniejszości, oceniamy nie kulturę, obyczaje, ale zachowanie i postępowanie ludzi. Nie bójcie wyrażać się własnego zdania, to prawdziwa wolność słowa i prawdziwa tolerancja.
Napisał: Strusiek