Litwo, ojczyzno moja ...
Witam Was i zapraszam na relację prosto z Wilna. Spędziłem kilka ostatnich dni na poznawaniu i zwiedzaniu Litwy i jej stolicy. Przywiozłem kilka ciekawostek i informacji prosto od polskiej społeczności na Litwie. Opis ten niech posłuży Wam za podstawę do głębszych rozważań dotyczących antagonizmów polsko-litewskich, naszego braterstwa w Unii Europejskiej. Przekażę Wam tu kilka moich przemyśleń na temat, patriotyzmu, szowinizmu i kompleksów.
Litwa to piękny kraj, położony nad Morzem Bałtyckim, dwie największe rzeki Litwy, to słynny Niemen i przepływająca przez stolicę Litwy, Wilno – Wilia. Republikę Litewską zamieszkują Litwini, Polacy, Rosjanie, Białorusini, Żydzi, Karaimi, mieszanka etniczna jak się patrzy. Mieszkańców liczy sobie, niemalże trzy i pół miliona z czego niespełna 7 procent stanowią Polacy, druga narodowość pod względem liczebności. Fascynujące jest to, że na samej Wileńszczyźnie Litwini często ustępują Polakom. W samym Wilnie Polaków jest 20 % z 600 000 mieszkańców miasta. Litwa przez lata tworzenia wspólnego państwa z rzeczpospolitą ulegała stopniowej polonizacji. Z Litwy pochodzą najwięksi poeci Polski, tam narodził się szczególnie bogaty literacko polski romantyzm, stamtąd pochodzi również rodzina Józefa Piłsudskiego. Litwini i Polacy, stali się „wspólnikami” z powodu zatargu z Krzyżakami. Litwini przyjęli chrzest z rąk polskich w 1387 roku, a w 1569 unia personalna stała się unią realną łączącą oba organizmy państwowe w jedno olbrzymie ciało. Nie łączyło nas żadne braterstwo krwi, tylko wspólny wróg, Polacy to Słowianie, a Litwini to Bałtowie. Dwa, różniące się narody, zamieszkiwały jeden kraj. Klęska Rzeczypospolitej, przemieszanie się ludności, jej polonizacja i wzrost nacjonalizmu Litewskiego po I wojnie światowej, doprowadził do konfliktu, Polacy podstępem zajęli Wilno i Wileńszczyznę, za co Litwa nie utrzymywała z II Rzeczpospolitą stosunków dyplomatycznych do 1938 roku. Po II wojnie światowej Litwini odzyskali obszar Wileńszczyzny, a ich kraj stał się jedną z republik ZSRR i usamodzielniła się w 1991 roku.
Wydaje mi się, że Litwini mają wobec nas pewne, kompleksy, spowodowane, nasza przewagą w Rzeczpospolitej Obojga Narodów, oskarżają nas o zmniejszenie terytorium swojego państwa, a także mają żal za „okupację polską Ziemi Wileńskiej”. Lata w ZSRR sprawiły, że Litwini, znają dobrze rosyjski, można dogadać się także po polsku, ale również po angielsku, szczególnie z ludźmi młodymi.
Będąc w Wilnie czytałem gazetę wydawaną przez Polską Polonię, artykuł był dość niepokojący, bo informował o dyskryminacji Polaków i nagonkę na nich w mediach. Problemem jest nauczanie w szkołach polskich, w języku ojczystym, ponieważ Litewskie władze dążą do wprowadzenia również obowiązkowych lekcji w języku litewskim, z myślą o późniejszej całkowitej rezygnacji z nauczania w języku polskim. Jednak jestem zdania, że sytuacja tak nie będzie miała miejsca, mimo niechęci części społeczeństwa i wybujałej kampanii prowadzonej przez litewskich pseudonacjonalistów wciąż, szanuje się Polaków i wielu ludzi jest dumnych ze wspólnych korzeni, czego przykładem może być silna pozycja polityczna partii Polaków. Co ciekawe, tak naprawdę większość Litwinów, uważa, że Mickiewicz był jednak polskim poetą, ale ponoć najciekawsze jest tłumaczenie Białorusinów, którzy twierdzą, że był on białoruskim poetą piszącym po polsku o Litwinach. Smutne jest natomiast traktowanie cmentarza na Rossie, wiele zniszczonych, pięknych nagrobków, nie doczeka się renowacji, a znane są praktyki władz, że w miejsce zniszczonego polskiego nagrobka, w celu „zlitwienia” cmentarza, chowa się tam Litwinów.
Mam jednak nadzieję i tak samo myślą Polacy na Litwie, że dzięki Unii Europejskiej wspólnota dwóch narodów, znów będzie aktualna. Tym bardziej, że oba kraje łączy sojusz polityczny, przeciwko agresywnej polityce ze strony Rosji, która mieszała się w wewnętrzne sprawy Litwy i finansowała jedna z tamtejszych partii politycznych (nieoficjalnie oczywiście), co mogło wpłynąć na pogorszenie wizerunku Polaków w tym pięknym państwie. Litwa to piękny kraj, wspaniałych ludzi, bardzo do nas podobnych, lubią zjeść tak jak my i wypić tak jak my, cenią wolność i niezależność, ale lubią współpracować.
Głęboko jestem przekonany, że kompleksy i stereotypy zginą, a my będziemy mogli przyznać się do błędów, co pomoże scementować, rozpoczętą doskonałą współpracę i da nam kolejnego przyjaciela, w walce z największymi tego świata, a historia pokazała, że razem tworzymy siłę i niech obce ręce tej siły nie popsują. Szanujmy się wzajemnie, a najlepszą drogą jest postawienie się w sytuacji drugiej strony i czas leczący rany oraz zdrowy rozsądek i chęć wyjaśnienia nawet najtrudniejszych spraw.
Wilno to również piękne miasto i tak polskie jak i litewskie, a teraz już prawdziwie europejskie. Polecam tutaj szczególnie ostrą bramę wraz z całą okazałą, jedną z największych w Europie starówką. Koniecznie musicie zobaczyć Uniwersytet Wileński, tak ważny dla historii naszego państwa. Ciekawą jest także cerkiew prawosławna pw. Św. Ducha gdzie wystawione są zwłoki 3 pierwszych męczenników prawosławnych z XIV wieku, których ciała znajdują się za szklana trumną przykryte, ozdobną płachtą. Wielkie wrażenie robi również wieża telewizyjna 6 pod względem wysokości budowla w Europie, na której znajduje się restauracja, z panoramą na miasto. Pamiętajcie także o muzeum Adama Mickiewicza, kościele Jana Chrzciciela, Piotra i Pawła, św. Anny. Zapraszam również na Wzgórze Trzech Krzyży oraz koniecznie na Rossę. Płacić możecie często i w złotówkach. Jeśli będziecie myśleć o pamiątce lub jakichś unikalnych produktach z Litwy, to warto kupić chleb wileński, ciemny o charakterystycznym smaku, a najlepszy ponoć trunek to „999” – tzw. Trzy dziewiątki :) sprzedawany w trzech odmianach. Oczywiście obrazek z Matką Boską Ostrobramską lub medalik. Bardzo dobrej jakości wyroby jubilerskie, szczególnie wykonane ze srebra i lokalnego bursztynu. Jeśli chodzi o potrawy to raczej możecie być spokojni Litwa kulinarne lubi to co my. Wyjątkiem są pierogi karaimskie, na specjalnym cieście, faszerowane mięsem, cebulą i specjalnym sosem. Ceny zbliżone, taniej możecie kupić słodycze i alkohole, a także benzynę. Najtaniej kupicie Lity, w kantorach przy samej granicy, ale sprzedawajcie je już w Polsce. Bawcie się dobrze i spróbujcie tamtejszej czekolady na gorąco, podają wyśmienitą w zielonym lokalu ok. 200 metrów za Ostrą Bramą.
Pozdrawiam, Polak Litwin dwa bratanki. Co do patriotyzmu, to chcę Wam powiedzieć, że wielki jest on w świadomości naszych rodaków tam żyjących, zachowują polskość, tam gdzie od wieków, żyli Polacy, chociaż tam już nie ma Polski.
Napisał: Strusiek
P.S. Litwini mają genialne drogi.
A co do Rosjan- to prosto dużo ich zostało na Litwie po Związku Sowieckim, przywykli :)
Trzy hotele na dziesięć przyjmują Polaków - w reszcie niby 'brak wolnych miejsc'. Na szczęście trafiliśmy do hotelu Zemaites, gdzie obsługa potraktowała nas zadziwiająco przyjażnie i życzliwie. Trzy razy przechodząc koło młodych Litwinów słyszeliśmy pogardliwie wypowiedziane słowo 'lenkijos' (Polacy) i plucie. 90% Litwinów słysząc polski patrzy na nas z niechęcią. Gdyby ten wzrok mógł zabijać...
Obsługa w knajpach też odnosi się do nas niezbyt dobrze. Czekanie na kartę 20 minut, podczas gdy inni dostawali ją natychmiast, to tylko jeden przykład. Omijajcie Cili Kaimas na Vokeciu - wyszliśmy stamtąd, bo zirytowało nas czekanie. Nie dostaliśmy menu, bo mówiliśmy po polsku. Nakaz dyskryminacji Polaków idzie więc z góry - nikt nie robi tego na własną rękę.
Nienawidzą nas z wielu powodów. Ten najświeższy
1. Potencjał ludnościowy Litwy w porównaniu z Ukrainą. A to się naprawdę jeszcze liczy.
2. Litwa już jest w UE, jest w NATO - Ukraina jeszcze nie. Politykę wschodnią lepiej oprzeć o jakieś założenia i cele a nie o to, co już jest i niech tak zostanie (bo co tak naprawdę Polska ma do zaoferowania Litwie w tym momencie? Wspólna polityka energetyczna? To jest raczej element polityki bilateralnej naszych krajów niż element skutecznej polityki wschodniej całej RP w ramach UE czy jakimś innym szerokim gremium międzynarodowym. Nic więcej się nie ugra, bo Litwa jest małym krajem z małym potencjałem (może brutalnie to brzmi, ale taka jest prawda).
Grając karta ukraińską możemy o wiele więcej ugrać, bo Ukraina ma zarówno więcej do zyskania (wejście do struktur zachodnich) jak i więcej do stracenia (jest zdecydowanie bardziej narażona na wpływy rosyjskie niż dzisiejsza Litwa) a do tego ma o wiele więk
Uważam, że właśnie o to państwo Polska powinna oprzeć politykę wschodnią. Zostawmy w spokoju Ukrainę, bo niestety to państwo nie "dojrzało" jeszcze do wielkiej, europejskiej polityki a i nastroje są tam gorące ze względu na ścieranie się wpływów Europy zach. i Rosji. Niech teraz inni "biją się" za czyjąś wolność a My stańmy z boku bo jak wiadomo, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta.
Dodaj komentarz